sobota, 13 lipca 2013

003 - All of you.

* Cat *
Po wyjściu z domu skierowałam się do parku. Zauważyłam go na jednej z ławek. Gdy spojrzał w moją stronę, podniósł się i ruszył w moim kierunku. Uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam. Kiedy tylko podszedł uściskał mnie. Zdziwiłam się, ale również go objęłam. Zarumieniłam się.
- Hej ! Dzięki, że zgodziłaś się ze mną spotkać. Bardzo się cieszę.
- Ja też się cieszę. - Ruszyliśmy w głąb skrawku zieleni. Niall gadał jak najęty. Mimo, że buzia się mu nie zamykała nie nudził mnie. Akurat przechodziliśmy koło butki z lodami. Wskazał na nią.
- To jak, masz ochotę ?
- Z chęcią.
Chwycił mnie za rękę i pociągnął w tamtą stronę. Zaczęłam się śmiać. Stanęliśmy przed naszym celem. Spojrzał na mnie i zamówił dwie porcje. Ponownie się zdziwiłam. Podał mi do ręki porcje lodów czekoladowych. Jestem, aż tak przewidywalna ? Skurczybyk, mnie przejrzał.
- Dziękuję ! Wybrałeś moje ulubione. Skąd widziałeś ?
- Nie tylko kobiety mają intuicję. - Zaśmiał się.
- Ile mam ci oddać ?
- Niby za co ? - Podniosłam loda, którego trzymałam. - Nie wygłupiaj się. Zaprosiłem cię i za ciebie zapłacę.
- Przez ciebie będę mieć wyrzuty sumienia.
- Jakoś dasz radę. - Objął mnie ramieniem. Czułam jak moje policzki przybierają różowy kolor. Zaśmiał się.
Usiedliśmy na ławce. Dalej rozmawialiśmy. Czas uciekał nam między palcami. Zrobiło się chłodniej, a pogoda zaczęła się psuć tak jak wczoraj, ale tego nie zauważyliśmy. Poczułam na rękach pierwsze krople deszczu. Spojrzałam w niebo. Niall zrobił to samo.
- Chyba zaczyna padać. Może.. może pójdziemy do mnie ?
- Jeśli to nie kłopot to z chęcią.
Wstał i podał mi rękę. Wstałam, ale jej nie puszczałam. Szliśmy spokojnie, ale po chwili deszcz przybrał na sile. Spojrzałam na blondyna. Jedno wymienione spojrzenie wystarczyło, abyśmy zaczęli biec. Mijaliśmy ludzi po parasolami. Śmialiśmy się jak opętani ignorując dziwne spojrzenia przechodniów.
Dobiegliśmy na miejsce. Mimo tego, że staraliśmy się dotrzeć jak najszybciej byliśmy cali mokrzy i zmęczeni. Otworzył drzwi i puścił mnie w nich. Szeroko się uśmiechnęłam. Ten dom wyglądał już pięknie na zewnątrz, ale w środku.. w środku wyglądał jeszcze lepiej.
Zaczęłam ściągać przemoczone trampki i płaszcz. Z salonu dobiegały nas głośne śmiechy. Odgarnęłam włosy z twarzy.
- Chodź ! - Chwycił mnie za rękę i pociągnął w tamtą stronę. Zdziwiłam się, ale poszłam za nim. Siedziało tam dwóch chłopaków - ten w loczkach i w bluzce w paski.
- Chłopaki ! Poznajcie Cat. Cat to Harry i Louis. - Szybko wstali i podali mi ręce.
- Twoja koleżanka chyba was śledziła. - Odezwał się lokowaty. Jak dobrze zapamiętałam to miał na imię Harry.
- Vivi ?
- Tak, była w parku podczas waszej randki.
- Ona taka nie jest. Musiał się nudzić w domu.
- Aha, a co cię do nas sprowadza ? - Dziwnie poruszał brwiami za co dostał z łokcia od pasiastego - Louis'a. Zaśmiałam się.
- Chodź Cat ! Dam ci jakieś suche ubrania, a tych przygłupów zostawimy samych. - Powiedział blondyn łapiąc mnie za rękę i kierując się na górę - zapewne do swojego pokoju. Nic nie powiedziałam, ani nie opierałam się. Posłusznie za nim podążałam.
Kiedy znaleźliśmy się na górze moją uwagę przykuła duża ilość drzwi prowadząca do różnych pomieszczeń. Stanęliśmy na końcu korytarzu. Niall otworzył pierwsze drzwi po prawej i gestem wskazał, abym weszła.
Pokój nie był ani za duży, ani za mały. Ściany były pokryte niebieską farbą. Wisiały na nich różne zdjęcia, ale też flaga Irlandii. Patrzyłam na nią z uśmiechem. Chyba to zauważył, bo sam się wyszczerzył.
- Pochodzę stamtąd. - Wskazał na nią, a potem podszedł do szafy i zaczął czegoś szukać. Ja podeszłam do zdjęć. Był na nich z rodziną, ale też z chłopakami. Zaczęłam się głośno śmiać. Poczułam gorący oddech chłopaka na karku. Odwróciłam się w jego kierunku.
- Ciekawie wyszliście.
- Tak.. Proszę. - Wręczył mi jakieś ciuchy. Uśmiechnęłam się.
- A gdzie mogłabym się przebrać ?
- Chodź. - Wyciągnął do mnie rękę, którą chwyciłam. Wyszliśmy na korytarz, a tam do drzwi po środku. Gestem wskazał na nie. Uśmiechnęłam się w celu podziękowania.
- Mam nadzieje, że puścisz mnie tam samą. Jeżeli nie to trudno..
- Jasne. Czekam w pokoju. - Pocałowałam go w policzek.
Weszłam do środka. Łazienka została urządzona bardzo nowocześnie. Ściany pokrywały jasne kafeli, a podłogę takie same tylko ciemniejsze. Podeszłam do wielkiego lustra. Wyglądałam okropnie. Byłam cała mokra przez co włosy dziwnie oklapły. Sprawnym ruchem odgarnęłam je z czoła. Zaczęłam ściągać swoje ubrania. Spojrzałam na ciuchy, które dostałam od Niallera. Spodnie od dresu i bluzka, na pewno na mnie za duże. Chyba pachniały jego perfumami. Założyłam je. Moje domysły sprawdziły się. Prawie w nich utonęłam. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Uśmiechnęłam się i wyszłam z łazienki.
Ledwo wyszłam i się z kimś zderzyłam. Wynikiem tego był nasz upadek. Pisnęłam i zamknęłam oczy. Czyjeś ręce chwyciły mnie w tali. Otworzyłam oczy i spojrzałam na tą osobę.
Wylądowałam na Harry'm. Zaczął się śmiać. Przyznam, że byłam lekko zakłopotana i nie rozumiałam, co go w tej chwili rozśmieszyło.
- Ja cię bardzo przepraszam ! Nic ci nie jest ?
- Nie, wszystko w porządku. A ty ?
- Wszystko dobrze. Mimo wszystko miałam bardzo miłe lądowanie.
Zaczęliśmy się śmiać. Pochyliłam głowę, przez co wtuliłam się w niego. Zauważyłam, że używał bardzo ładnych perfum. Usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Widocznie narobiliśmy niezłego hałasu. Podniosłam głowę. W korytarzu stał Niall i jakiś chłopak, którego widziałam w Starbucks'ie. Spojrzeli na nas zdziwieni.
Starałam się wstać, lecz ciągłe napady śmiechu uniemożliwiały mi to. Blondyn widząc mnie, sam zaczął chichotać. Jednak zlitował się nade mną. Podszedł do mnie i chwycił tak, że po chwili stałam w jego ramionach.
- Co wam się stało ?
- Wychodziłam z łazienki i.. - Znów się śmiałam. - i.. wpadłam na Harry'ego. I się wywaliliśmy.
- Nic się wam nie stało ?
- Wszystko ok.
Dopiero teraz zauważyłam, że sam zdążył się przebrać. Ciągle mnie powstrzymywał. Harry również wstał i opierał się o ścianę. Nasz śmiech stał się zaraźliwy, po kilku chwilach pozostała dwójka również nie mogła się od tego powstrzymać.
- Cat, to Liam - nasz "Daddy". Liam, to Cat. Mówiłem ci o niej.
- Tak, miło mi cię poznać. - Wyciągnął do mnie rękę, którą uścisnęłam.
- Mi również.
- Harry, opanuj się ! Cat.. może pójdziemy.. - Wskazał na drzwi swojego pokoju.
- Oczywiście.
Zniknęliśmy za drzwiami. Usiedliśmy na łóżku. Powoli się uspokoiliśmy. Wytarłam łzy, które w między czasie popłynęły.
- Jak oceniasz pierwsze spotkanie z chłopakami ? - Zapytał blondyn. Podał mi kubek, najprawdopodobniej z ciepłą herbatą.
- Hm.. bardzo śmieszne. - Momentalnie na moich policzkach pojawiły się wielkie rumieńce.
- A ty masz fajny uśmiech.
- Nie prawda ! - Zaczął się śmiać. Piękny dźwięk dla moich uszu.
- Prawda, prawda ! - Zanurzyłam usta w ciepłym płynie.
- Opowiedz mi coś o sobie.
- A co chcesz wiedzieć ? - Zapytałam dalej popijając.
- Wszystko. - Uśmiechnął się ukazując swój aparat.
- No to usiądź sobie wygodnie i słuchaj.
Zaczęłam opowiadać swoją historię od samego początku. Widziałam jak się zdziwił, gdy dowiedział się o moich włoskich korzeniach. No cóż, mój tata pochodził stamtąd. Często zabierali mnie tam na wakacje do babci. Doszłam do czasów szkoły. Nie było tam kolorowo. Kilka dziewczyn prawie zawsze mnie obgadywało i dokuczało, ale nie przejmowałam się tym. Pomogła mi wtedy Vivien. Kiedyś zostałyśmy same na zajęciach dodatkowych i zaprzyjaźniłyśmy się. Tak zostało do dziś.
Trochę się rozgadałam, gdy skończyłam na polu robiło się już ciemno. Nie przeszkodziło nam to. Dalej gadaliśmy. Tym razem to on opowiadał. Byliśmy do siebie bardzo podobni. Oboje lubiliśmy rozmawiać oraz śmiać się, ale byliśmy także dobrymi słuchaczami.
Gdy on skończył opowiadać było grubo po dziesiątej. Ciężko wracać o tej godzinie samemu, zwłaszcza jeśli jest się dziewczyną.
- Niall, chyba muszę już wracać.
- Nigdy w życiu nie puszczę cię o tej godzinie samej. Idź się przebrać i odprowadzę cię.
- Dziękuje. - Uśmiechnęłam się. Wstałam i zabrałam swoje rzeczy.
Znów ruszyłam do łazienki. Tym razem bardziej uważałam. Przebrałam się, po czym przejrzałam się w lustrze. Przyszłam do pokoju blondyna, kiedy ubierał koszulę prze co zarumieniłam się. Widzą c to tylko się zaśmiał. Nałożył na siebie bluzę i zeszliśmy na dół. Siedział tam jeszcze jeden chłopak obejmujący dziewczynę o fioletowych włosach.
Gdy tylko nas zauważyli, filetowłosa podeszła do Niallera i go przytuliła. Natomiast chłopka z czarnymi włosami podniesionymi na żelu skierował swe kroki w kierunku mojej osoby.
- Hej ! Jestem Zayn. - Podał mi rękę.
- Cat. - Nieśmiało ją uścisnęłam.
- To jakieś zdrobnienie ?
- Tak, od Catherine.
- Piękne imię.
- Dziękuję.
- Caty, to Perrie - dziewczyna Zayn'a.
- Miło mi cię poznać. - Trochę sztucznie się uśmiechnęła.
- Mi ciebie również.
Zapanowała dziwna cisza, przerywały ja jedynie śmiechy dochodzące z salonu. Czułam, że się nie polubimy. Ciekawe. co zrobi Vivi jak ją spotka. Obym nie musiała jej powstrzymywać siłą. Co poradzić na to, że nie lubi takich osób ? Miałam ochotę zacząć się śmiać.
Nagle tą niezręczną ciszę przerwał Niall. Mało brakowało, abym rzuciła się na niego dziękując.
- Może już pójdziemy ?
- Jasne.. - Ubrałam wciąż mokre trampki i płaszcz. Pożegnałam się z resztą i wyszliśmy. Szliśmy powoli. Mimo tego, że było ciemno i powoli robiło się zimno nigdzie się nam nie śpieszyło. Cieszyliśmy się swoją obecnością. Czułam się przy nim cudownie. Już od dawna żaden chłopak tego nie dokonał. Zazwyczaj było wręcz przeciwnie, zarażali mnie do siebie.
Wszystko jednak ma swój koniec. Znaleźliśmy się pod domem moim i Vivki. Blondasek miła cudowny charakter i wręcz nie chciało się z nim rozstawać.
Ze smutkiem spojrzałam na budynek. W oknach na dole paliło się światło. Brązowowłosa musiała na mnie czekać. Dziwnie, że jeszcze nie dzwoniła. Pewnie pomyślała, ze jestem z nim bezpieczna i nie pozwoli mi późno samej wracać, co przecież robił.
- To jesteśmy..
- Tak.. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
- W takim razie jest nas już dwoje. Świetnie się dzisiaj bawiłam.
- To dobrze. Myślałam, że ci się nie spodoba i uciekniesz.. I tak deszcz pokrzyżował moje plany..
- Było wspaniale. Może o dziwne, ale nigdy nie lubiłam randek.. - Obserwowałam jego reakcję. Na moje szczęście uśmiechnął się. - Które są takie sztuczne i przesłodzone. Miałam okazję cię poznać takiego jakim jesteś naprawdę. - Wyszczerzyłam się, co było do mnie bardzo podobne. Kątem oka udało mi się obejrzeć Vivien sprawdzającej, czy nas przypadkiem nie ma. Gdy nas zauważyła uśmiechnęła się i odeszła dalej.
- Jeszcze raz dziękuję za wszystko. - Przybliżyłam się do niego i pocałowałam w policzek. W sprawach takich jak ta wolałam poczekać. Nigdy nie warto się spieszyć.
- Chyba muszę już wejść.. Vivien pewnie się denerwuje, albo coś w tym stylu. Będę czekać na kolejne spotkanie. Do zobaczenia. Słodkich snów. - Jeszcze raz złożyłam krótki pocałunek na jego polaczku. Spojrzałam w jego cudowne, niebieskie oczy. Dostrzegłam w nich drobne iskierki.
Przytuliliśmy się. Faktycznie używał nieziemskich perfum. Zaciągnęłam się tym zapachem. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że przewyższa mnie wzrostem o ponad głowę. Nigdy nie miałam jakiś wygórowanych kryteriów względem wyglądu chłopaka. Ważny był charakter.
- Ja również dziękuje. Obiecuję się odezwać. Miłych snów. - Teraz to on nachylił się nade mną i musnął mój policzek zdecydowanie za blisko ust. Patrzyliśmy sobie w oczy.
- Uważaj na siebie. Nigdy nic nie wiadomo.
- Obiecuję.
Odwróciłam się i ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych. Odwróciłam się. Dalej stał w tym samym miejscu i patrzył na mnie. Uśmiechnęłam się i pomachałam mu. Odwzajemnił gest. Weszłam do domu. Gdy tylko drzwi się zamknęły zjechał po nich. Nie mogłam uwierzyć, że istnieją na tym świecie jeszcze jacyś dobrzy mężczyźni.
Wstałam z podłogi i podskoczyłam w miejscu. Ściągnęłam buty oraz kurtkę. Następnie tanecznym krokiem udałam się do pokoju, w którym siedziała moja przyjaciółka. Usiadłam na kanapie i zaczęłam jej opowiadać.

~*~
Kolejny rozdział za nami! Na początku miałam wątpliwości, czy dodam go w takim terminie, ale udało się !
Chciałabym gorąco podziękować za ilość komentarzy pod poprzednim wpisem. Jesteście genialne. Jeśli czyta to jakiś chłopak ponownie przepraszam! Prosimy o cierpliwość i wyrozumiałość.
Kocham Was!
Lucky. xx

5 komentarzy:

  1. Super rozdział. Fajnie że taki długi. Co rozdział to bardzie zachęca do czytania. Nie mogę się doczekać następnego. @ismena6

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest super. Opowiadanie wciąga .. Czekam na kolejne :* @StillKidrauhl96

    OdpowiedzUsuń
  3. Extra. Opowiadanie wciąga, nie mogę doczekać się następnych rozdziałów. Rozdział długi i bardzo przyjemnie się go czyta. Oby tak dalej!! Paula_Styles_18

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju kocham! / tyś

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, naprawdę wciągające :) Oby tak dalej. x

    OdpowiedzUsuń