poniedziałek, 30 czerwca 2014

010 - Where is Vivien?

* Zayn *
Po nagłym wyjściu Viv, wszyscy byliśmy zaniepokojeni. Siedzieliśmy jak na szpilkach, mając nadzieje, że wszystko szybko się ułoży. Przez calutki dzień wszyscy chodzili jak struci. Leżałem z moją wspaniałą dziewczyna, która powoli zasypiała, kiedy usłyszałem dźwięk mojego telefonu. Sięgnąłem po niego i odczytałem wiadomość.
"Stary nie wracam na noc. Prawdopodobnie zostanę z Cat przez jakiś czas. Mógłbyś przywieźć mi jakieś ciuchy? N"
Uśmiechnąłem się do ekranu i wystukałem krótką odpowiedź. Niall wpadł po uszy. Widać, że zależy mu na tej dziewczynie. Dawno z nikim nie był i ciesze się, że w końcu jest z kimś szczęśliwy. Z resztą Cat to miła  i poukładana osoba. Jejku... Zaczynam gadać jak moja babcia...
Zerknąłem na Perrie, która patrzyła na mnie tymi pięknymi, niebieskimi oczyma. Złożyłem pocałunek na jej czole.
- Kto pisał?
- Niall. Zostaje z Cat i prosił o jakieś ciuchy. - fioletowo włosa wtuliła się we mnie.
- Pasują do siebie. - mruknęła sennie.
- Zgadzam się z tym. A teraz idź spać skarbie.
Nie odpowiedziała już. Zamknąłem oczy i po chwili odpłynąłem w krainę snów.

*NASTĘPNEGO DNIA*
Przez sen poczułem delikatne muśnięcia na mojej szczęce. Otworzyłem oczy i dostrzegłem moja Księżniczkę. Uśmiechnęła się i złożyła krotki pocałunek na moich ustach.
- Dzień dobry kocie.
- Dzień dobry moje kochanie.
Przyciągnąłem ją bliżej siebie tak, aby leżała na mnie. Zaśmiała się, kładąc dłonie na moim torsie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Zbliżyłem do niej twarz i pocałowałem ją. Odwzajemniła to z lekkim uśmiechem. Przekręciłem nas tak, że zawisłem nad nią, nie przerywając pocałunku. Położyła dłonie na moich barkach. Delikatnie wsunąłem dłoń pod jej koszulkę, przez co zadrżała.
Wszystko byłoby jeszcze piękniejsze, gdyby nie dźwięk mojego telefonu. Głośno jęknąłem, odrywając się od dziewczyny.
- Przysięgam, że zabije tą osobę... - Pezz zaśmiała się, a ja odebrałem. - Czego duszo nieczysta?
- Też się cieszę, że cię słyszę Malik...Viv nie wróciła może do was?
- Nie. Nie wiem. Raczej nie. A co?
- Cat strasznie panikuje.. - ściszył głos do szeptu. - Wygląda jakby miała poruszyć niebo i ziemię...
- Czyli nie ma jej w domu? Sprawdzaliście miejsca, które lubi czy coś?
- Za chwilę mamy zrobić rundkę szukając jej, ale Cat długo nie wytrzyma.. Nie spała całą noc, zamartwiając się. Nie chciała nic zjeść.. - westchnąłem.
- Jak tylko coś się dowiemy, od razu damy wam znać.
- Okey dzięki... Zayn jest jeszcze jedna sprawa...
- Jak się ogarniemy z Perrie to może podrzucimy ci jakieś ciuchy. Coś jeszcze? - Może przydadzą im się jakieś gumki? 
- Nie... Dzięki Zayn.
Od tak rozłączyłem się. Rzuciłem telefon gdzieś za nas i spojrzałem na fioletowo włosom. Cmoknąłem ją w usta, po czym wstałem z łóżka.
-Gdzie idziesz? - zapytała siadając.
- Muszę spakować Nialla.
Udałem się do jego pokoju. Zdziwiłem się, gdy zobaczyłem tam porządek. Zawsze na podłodze walały się ubrania. Teraz byłem pewny, że jednak on miał podłogę. Łóżko było prawie, że pięknie pościelone. Widać jak Cat dobrze na niego wpływa. Cicho zagwizdałem i podszedłem do szafy. Z samego dołu wyciągnąłem torbę i zacząłem wrzucać do niej pierwsze lepsze ciuchy.
Kiedy wróciłem do pokoju Pez spała wtulona w poduszkę. Uśmiechnąłem się na ten widok. Sięgnąłem po telefon i zrobiłem jej zdjęcie. Nachyliłem się nad nią składając czuły pocałunek na jej czole. Odłożyłem torbę na bok. Z swojej szafy wyciągnąłem jakieś ciuchy i udałem się do łazienki choć trochę ogarnąć.
Po piętnastu minutach wróciłem. Moja ukochana wciąż spała. Grzechem byłoby mi ją budzić, więc wziąłem wszystko, co potrzebne. Zostawiłem jej kartkę w której napisałam:

Szybko jadę zwieść tyko Horanowi rzeczy i wracam do ciebie.
Kocham cię, Z. x


Wyszedłem z pokoju cicho zamykając za sobą drzwi, a następnie od domu. Wsiadłem do auta. To gdzie teraz? Szybko wystukałem na telefonie wiadomość do przyjaciela. Długo na odpowiedz nie musiałem czekać. Wprowadziłem adres w GPS. Ruszyłem w podane miejsce. 
Dojazd do domu dziewczyn zajął mi z okołu dwadzieścia, dwadzieścia pięć minut. Najwięcej z pół godziny. Wysiadłem i wziąłem torbę. Zablokowałem auto idąc w stronę drzwi frontowych. Nawet nie zdążyłem do nich dojść, kiedy się otworzyły. Ujrzałem Cat. Spojrzała na mnie wymuszając uśmiech i wpuściła mnie spuszczając głowę. Wszedłem i zobaczyłem Horana, który od razu do niej podszedł i przytulił. 
- Um.. mam tu wszystko, co potrzebujesz - odłożyłem torbę. 
Spojrzałem na nich, ale mój wzrok zatrzymał się na Cat. Marnie wyglądała. Cała rozczochrana w dużej, naciągniętej koszulce i legginsach. Położyłem dłoń na jej ramieniu i przyjacielsko potarłem. Spojrzała na mnie zaszklonymi oczami.
- Znajdzie się - pocieszająco się do niej uśmiechnąłem. Blado się uśmiechnęła. Blondyn jeszcze mocniej ją do siebie przytulił.
- Zostałbym z wami na dłużej, ale zostawiłem Pez samą w domu. Odezwę się jak coś - ruszyłem w stronę wyjścia. 
- Zayn - zawołałam mnie Irlandczyk.
- Tak? - odwróciłem się w jego stronę.
- Dziękuje.
- Nie masz za co - uśmiechnąłem się i wyszedłem. 
Wsiadłem do auta. Vivuś, gdzie jesteś? Pomyślałem i ruszyłem. Jadąc, ciągle się rozglądałem. Może gdzieś ją zobaczę. W końcu dotarłem do do domu. Wszedłem do środka. Dobiegł mnie dźwięk płynącej wody i śpiew dziewczyny.
Poszedłem do pokoju i rzuciłem się na łóżko. Chwilę później moja księżniczka znalazła się obok mnie.
- I jak z nimi? - wyglądała na zmartwioną.
- Vivien ciągle nie ma. Cat wygląda jak siedem nieszczęść, a Niall stara się podnieść ja na duchu..
- O co wtedy właściwie poszło?
- Wiem tyle co ty.. Zbiegła, powrzeszczała i zniknęła. Wydaję mi się, że Harry coś kombinował, albo wydurniał się.. Gdybyś zobaczyła minę Cat, kiedy otworzyła drzwi.
- Będzie dobrze.. Musi być - złożyła krótki pocałunek na moi czole - Liam z Danielle powiedzieli, że zobaczą w okolicach studia Dani i w centrum. Lou koło swojej pracy. Harry też ja szuka. W końcu się znajdzie.  
- Horan próbował zatrzymać Cat, ale myślę, że sprawdzą jej ulubione miejsce czy coś...
- Więc zostaniemy tutaj. Może jednak wróci tu? - przetarłem twarz - albo pochodzimy po okolicy. Napisz do Nialla, aby wysłał wszystkim jej zdjęcie. Możemy pytać się ludzi, których spotykamy.
- Kocham cię, wiesz?
- Wiem - uśmiechnęła się i delikatnie mnie pocałowała. Odwzajemniłem to. Oderwała się ode mnie i wstała. 
- Dzwoń do Nialla, a ja idę się ubrać. 
Zeszła na dół. Załatwiłem zdjęcie wraz z numerem panny Grande i poszliśmy jej szukać. 

Cat *
Kiedy Zayn pojechał Niall poszedł się przebrać. Siedziałam w salonie wykręcając sobie palce. Gdzie ona mogła pójść? Usłyszałam telefon chłopaka. Wiem, że nie powinnam tego czytać, ale.. Wiadomość od Zayna. Otworzyłam ją i przeczytałam. Od razu wysłałam wszystkim zdjęcia z mojego telefonu. Spojrzałam na blondyna, który zeszedł na dół. Uśmiechnął się do mnie.
- To gdzie jedziemy?
- Na cmentarz... - widziałam, że się zdziwił. 
Spojrzałam na jedno ze zdjęć. Byliśmy na niej wszyscy. Ja, Viv i nasi rodzice. To były takie piękne czasy.. Poczułam jak Irlandczyk chwyta mnie za rękę. Splotłam nasze palce.
- Dwa lata temu zmarł tata Viv.. Miał problemy z sercem. Siedziałyśmy u niej w domu, kiedy zadzwonił telefon. Odebrała jej mama. Płacząc powiedziała nam to.. Viv była z nim bardzo zżyta. Wbiegła z domu. Szukaliśmy jej bardzo długo. Jej ówczesny chłopak wplątał ją w złe towarzystwo. Zaczęła brać narkotyki, palić... Jej mama wyjechała do Stanów.. Niby miała coś załatwić, ale już nie wróciła.. Pomagałam jej jak mogłam, ale.. Moja mama zaczęła chorować.. - mój głos się załamała. Niall od razu mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego, zaczynając płakać. Zaczął mnie głaskać po głowię i przyciągnął mnie bliżej siebie. Załkałam głośno.
- Skarbie proszę nie płacz.. Wiem, że te wydarzenia musiały być dla ciebie cholernie trudne.. Ale.. Ukształtowały cię taką jaką jesteś, a jesteś wspaniałą osobą.
Spojrzałam na niego. Poświęcił mi tyle czasu. Zamiast spędzać czas z przyjaciółmi siedział ze mną i opiekował się mną.
- Dziękuje Niall. Za wszystko.
- Nie masz za co maluszku - starł moje łzy.
- Mam..
- Jesteś uparta jak mały osiołek, wiesz? - zarumieniłam się, a on cicho zaśmiał - Chodź, idziemy jej szukać. 
Objął mnie ramieniem i poprowadził w stronę samochodu. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na cmentarz.
Przez całą drogę siedziałam cicho, rozglądając się dookoła. Trzymałam dłoń Nialla. Przez ostatni dzień był dla mnie podporą. Nie mam pojęcia jak mu za to podziękuje.
- Caty.. - poczułam jak delikatnie pociera moją dłoń. Spojrzałam w jego kierunku - Jesteśmy na miejscu.
Skinęłam i wysiadłam. Podeszłam do niego. Znów chwyciłam jego dłoń. Powoli ruszyliśmy w stronę grobu panna Bailey. Szliśmy powoli. Nigdzie nie widziałam mojego krasnoludka.
Zrezygnowana ruszyłam w drugą stronę. Wiedziałam, że Horanek zdziwił się, ale nic nie powiedział. Po kilku krokach usiadłam na małej ławeczce przed jednym z nagrobków. Patrzyłam na niego.
- Jest jedna rzecz o której ci nie powiedziałam, Niall - zerknęłam na niego - Po śmierci taty Viv moja mama zaczęła chorować.. Okazało się, że ma raka.. - zamknęłam oczy i odetchnęłam - Od razu zaczęła leczenie.. Z tatą i Oliverem pomagaliśmy jej jak tylko potrafiliśmy, ale.. Dowiedziała się o nim za późno.. Z samego początku ignorowała najmniejsze oznaki.. - po moim policzku popłynęła łza - Pamiętam, kiedy się z nią żegnałam.. Była taka słaba i blada.. Ledwo przekroczyłam próg, a wszystkie te aparatury zaczęły piszczeć.. Oliver wyciągnął mnie stamtąd siłą i zabrał do siebie... Do czasu pogrzebu nie wychodziłam z domu, prawie nic nie jadłam.. Taty nie było całymi dniami w domu. Wracał późno. Wyglądał okropnie.. Pewnego dnia, kiedy wróciłam do domu od Olivera zastałam tam tylko kartkę. Dokładnie pamiętam, co tam pisało..

"Przepraszam nie mogę tak żyć. Razem z Marią umarła część mnie. To nie twoja wina, Catherine. Jesteś naszym darem od Boga. Nie szukajcie mnie. Zawsze będę cię kochać. Twój tata."

- Od tej pory go nie widziałam.. Nie dał żadnego znaku od ponad dwóch lat.. Podejrzewam, że wrócił do Włoch, ale nie mogę być niczego pewna..
Mocno mnie objął. Miałam ochotę płakać, ale nie miałam na to siły. Siedzieliśmy w ciszy. Nawet nie wiem, czy będzie chciał taką dziewczynę jak ja. Do tej pory sprawiam same problemy. Ledwo się poznaliśmy, a już takie afery.. W sumie lepiej, że teraz, niż później, gdybym się do niego przywiązała.
- Chodźmy stąd skarbie.. Potrzebujesz odpoczynku.
- Nie potrzebujesz. 
- Wcale nie skarbie.. Zasypiasz na stojąco.
Westchnęłam. Zamknęłam oczy. Od razu widziałam te sceny, o których mówiłam Niallowi. Myślałam, że już się z tym jakoś uporałam, ale to ciągle wracało. Mimo, że Oliver poświęcał mi wiele czasu, starła się zaciągnąć do psychologa nic to nie dało..
- Caty.. Obiecuję, że nigdy cię nie zostawię. Zawsze będę się tobą opiekował.. Obiecuję to tobie i twojej mamie. Nigdy cię nie skrzywdzę. 
Spojrzałam na niego zaszklonymi oczami. Delikatnie dotknęłam jego policzek. Położył dłoń na mojej, uśmiechnęłam się lekko. Przybliżyłam się i musnęłam jego usta. Odwzajemnił to i mocno mnie objął.
- Znam jeszcze jedno miejsce, do którego mogła iść..
- To chodźmy - wziął mnie na ręce. Pisnęłam wtulając się w niego. Jestem już tak bardzo zmęczona. Po chwili poczułam jak sadza mnie na fotelu zapina pasy. Sam usiadł za kierownicą. Podałam mu adres i oparłam głowę o szybę. Oczy same mi się zamykały.
Nagle poczułam jak delikatnie trąca mnie w ramię. Spojrzałam na niego. Lekko się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek.
- Już jesteśmy.
Rozglądnęłam się. Faktycznie byliśmy już pod domem Olivera. Musiałam na chwilę zasnąć.. Skinęłam i powoli wyszłam na zewnątrz. Razem z chłopakiem ruszyliśmy do drzwi. Nacisnęłam dzwonek, a po kilku minutach otwarła nam Amanda, żona Olivera, czyli po prostu moja ciocia. Kiedy tylko zobaczyła uśmiech zszedł jej z ust. Mocno mnie przytuliła, wpuszczając nas. Oliver prawie od razu pojawił się obok nas.
- Oliver, Amanda to Niall... - spojrzałam na niego. Podał dłoń wujkowi, a Am ucałował w jej zewnętrzną stronę. 
- Przyjaciel Cat, Miło mi państwa poznać. 
- Nam ciebie też - odpowiedziała zaskoczona - Co was tutaj sprowadza?
- Nie była tutaj Viv?
- Nie słoneczko, coś się stało?
Spojrzałam na Nialla. Robiło mi się słabo. A co jeśli Luke jej coś zrobił? Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Nogi się pode mną ugięły. Poczułam jak ktoś mnie łapie. Amanda głucho pisnęła. Słyszałam jak przez mgłę. Ktoś położył mnie na kanapie i delikatnie odgarnął włosy. To chyba blondyn.
Powoli wracałam do siebie. Siedzieli wokół mnie zmartwieni. Od razu wtuliłam się w Horana, który był najbliżej mnie.
- Znów zniknęła?
- Tak.. Mój kumpel chciał z niej zażartować.. Trochę pokrzyczała i wybiegła. Nie ma jej ponad dzień.. - odezwał się Niall.
- Szlak by to trafił.. - Oliver zaczął chodzić w kółko - Sprawdzaliście wszystkie miejsca, które coś znaczą dla niej?
- Wszystko.. - mruknęłam - Nie ma jej nigdzie!
- Cat.. Jedźcie do domu. Widać, że jesteś wykończona. Zadzwonimy do Katelynne, aby rozglądała się za nią. W końcu wróci.
Skinęłam. Niall chwycił mnie mocniej i znów podniósł. Pożegnali się, a ja ciągle znajdowałam się w jego ramionach, Zaniósł mnie do samochodu, gdzie zasnęłam. Przez sen czułam jak zanosi mnie do pokoju i kładzie na łóżku. Wtuliłam się w niego i spałam dalej.

* Vivien *
Obudziłam się i przetarłam zaspane oczy. Przeciągnęłam się, po czym dopiero je otworzyłam. Znów nie znajdowałam się w swoim pokoju. Cholera! Szybko usiadłam. Pierwsze, co zrobiłam to sprawdziłam, czy miałam coś na sobie. Na szczęście sukienka, którą miałam na sobie wczoraj, wciąż była na swoim miejscu. Odetchnęłam z ulgą. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Dostrzegłam moją torebkę na szafce obok łózka, na którym właśnie się znajdowałam. Sięgnęłam po nią i sprawdziłam jej zawartość. Wszystko było na swoim miejscu: kluczę portfel, telefon, chusteczki i jakieś inne tam drobiazgi, ale jednego brakowało. GDZIE SĄ NARKOTYKI?!
Nagle drzwi do pokoju się otworzyły. Spojrzałam w tamtą stronę. Spodziewałam się ujrzeć naćpanego Lukea, ale się zdziwiłam. W drzwiach stał nie kto inny jak Harry. Trzymał w ręku jakieś rzeczy. Podszedł do mnie i położył je obok.
- Idź doprowadź się do porządku, a potem sobie porozmawiamy - oznajmił oschło, po czym wyszedł. Słyszałam jak szybko schodził ze schodów.
Odłożyłam torebkę na szafkę. Wstałam zabierając rzeczy z łózka. Wyszłam na korytarz i zaczęłam otwierać wszystkie drzwi po kolei, poszukując łazienki. Znalazłam ją dopiero na końcu. Weszłam zamykając za sobą drzwi. Odłożyłam rzeczy na bok. Wykonałam swoją potrzebę, po czym rozebrałam do naga. Wzięłam szybki i zimny prysznic. Założyłam na siebie własną bieliznę. Dresy o wiele za duże na mnie. Mimo tego, iż zawiązałam je sznurkiem w pasie, na dole robiły mi się pufiaste. Z każdym moim krokiem, prawie upadałam. Włożyłam koszulkę przez głowę. Sięgała mi do połowy ud. Podwinęłam nogawki. Nie jest, aż tak źle. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dól
Boże, ale ten dom jest ogromny. Zauważyłam Stylesa siedzącego na kanapie w salonie. Udałam się do niego i usiadłam obok. Spojrzał na mnie.
- Dłużej się kurwa nie dało?
- O co ci chodzi? - podciągnęłam nogi i spojrzałam na niego marszcząc czoło.
- Domyśl się, ćpunko -syknął i wstał - Co ci kurwa strzeliło do głowy?! - warknął.
- Będziesz mi teraz robił kazania?
- Nie pyskuj! Odpowiedz na moje pytanie! - krzyczał.
- Nie krzycz.. - powiedziałam cicho i spokojnie.
- JAK JA MAM NIE KRZYCZEĆ?! Znikasz Bóg wie gdzie, bawisz się na całego, ćpasz, czy nawet coś gorszego, kiedy wszyscy cię szukają, martwią się! Wiesz jak Cat się teraz czuję?! - cały czas mówił z podniesionym głosem. Podciągnęłam nogi i ukryłam głowę miedzy kolana. Zamknęłam oczy, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Poczułam jak Harry siada obok mnie i obejmuje ramieniem - Przepraszam.. - szepnął wprost do mojego ucha, po czym pocałował w skroń - Nie chciałem na ciebie krzyczeć. Poniosło mnie. Nie płacz już.. - posadził mnie na swoich kolanach i mocno do siebie przytulił. Pociągnęłam nosem wtulając się w niego. Zaczął się kołysać i uspokajająco głaskać po plecach. Położyłam głowę na jego ramieniu.
- Masz je? - szepnęłam. Chwile się nie odzywał. Pewnie zastanawiał się o co mi chodzi.
- Nie dam ci ich - odszepnął. Spojrzałam na niego zaszklonymi oczami. Miałam całe mokre policzki od płaczu. Wytarł je rękawem od swojej bluzy.
- Proszę.. - dalej szeptałam wpatrując się w jego piękne, zielone oczy. Chwila.. ŻADNE MI TAM PIĘKNE!
- Nie - powiedziała stanowczo. Westchnęłam. Nie poddam się tak łatwo.
- To przynajmniej daj mi zadzwonić do Cat - już nie szeptałam.
- Masz swój telefon.
- Nie mam kasy na nim.
- Mogłaś doładować konto, a nie kupować narkotyków.
Przez chwilę się na niego patrzyłam. Wielkie dzięki za pomoc. Wstałam z jego kolan. Wyszłam z salonu i zaczęłam iść schodami na gorę. Słyszałam jak mnie wołała, ale ignorowałam go. O dziwo bez problemu znalazłam pokój, w którym się obudziłam. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam telefon z torebki. Weszłam w kontakty i.. BOOM! Bateria rozładowana. Telefon się wyłączył. Próbowałam uruchomić go na nowo, ale bez skutku. Głośno westchnęłam i opadłam na łóżko. Schowałam twarz w dłoniach. Ja to mam pecha.
Po chwili usłyszałam ciche skrzypienie drzwi, a potem ugięcie się materaca pod wypływem ciężaru. Otworzyłam oczy. Ujrzałam Harryego siedzącego tuż obok mnie. Wyciągnął telefon z kieszeni swoich ciasnych spodni, po czym mi go podał. Zawahałam się, ale wzięłam.
- Jak coś to będę na dole.
 Przytaknęłam głową ze zrozumieniem. Bez słowa wstał i wyszedł zostawiając mnie samą z jego telefonem. Odblokowałam go. Nie pamiętam numeru do Cat.. Weszłam w kontakty. Bez celu przejechałam palcem w dół. Przewinęło się dość dużo numerów, aż w końcu zatrzymało się na.. Zayn. Czy to ten sam Zayn, którego mam na myśli? Nacisnęłam kontakt, po czym zieloną słuchawkę. Przyłożyłam urządzenie do ucha. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci i..
- Hallo? - odezwał się jego głos. Nie wiedziałam jak mam zacząć z nim rozmowę - Harry, jesteś tam? Hallo?!
- Um.. hej.
- VIV! To naprawdę ty?!
- Tak.. ja.
- Boże, Vivuś! Wiesz jak wszyscy o ciebie się martwią? Szukamy cię! Gdzie jesteś?
- W sumie to nie wiem.. gdzieś z Harrym.
- Tyle dobrze. Przynajmniej jesteś z nim bezpieczna - mimowolnie się uśmiechnęłam. Zwłaszcza, kiedy powiedziała do mnie "Vivuś". To było słodkie z jego strony.
- Viv?
- Tak.
- Powiesz, co się stało? Czemu i gdzie uciekłaś? - słyszałam zbliżające się kroki.
- Przepraszam Zayn, ale muszę kończyć - rozłączyłam się. Usunęłam listę połączeń. Wstałam z łóżka. Udałam się do drzwi i je otworzyłam. Wychodząc wpadłam na Stylesa.
- Przepraszam..
- Nic się nie stało - uśmiechnął się ukazując dołeczki.
- Dziękuje - oddałam mu telefon. Wziął go wkładając do kieszeni.
- Zrobiłem śniadanie. Już jest na stole. Mam nadzieje, że lubisz naleśniki z nutellą - na samo słowo "nutella" się uśmiechnęłam. Cicho się zaśmiał. Udaliśmy się do kuchni.

Zayn *
Byłem mile zaskoczony telefonem od Vivien. Nie spodziewałem się, że pierwsza do mnie zadzwoni. Raczej do Cat, a tu jednak nie. Odłożyłem telefon szafke i podłożyłem sobie ręce pod głowę. Ciekawe gdzie Styles ją znalazł? No i co najważniejsze - w jakim stanie. Mam nadzieję, że nic złego jej się nie stało.
Nagle obok mnie położyła się Perrie. Przytuliła się do mnie kładąc głowę na moim torsie. Położyła dłoń na moim brzuchu zaczynając kreślić nieokreślone wzroki.
- Viv dzwoniła. Jest gdzieś z Hazzą.
- Uff.. Dobrze, że się znalazła.
- Tak.. - lekko się uśmiechnąłem patrząc na nią.
- Zadzwoniłeś do Cat? Martwi się najbardziej z nas..
Zapomniałem o tym! Szybko wziąłem telefon i wybrałem numer Horana. Po chwili odebrał.
- Dzwoniła do was Viv?
- Nie, a co? -szeptał.
- Dzwoniła z numeru Hazzy. Jest z nim gdzieś.
- Zatłukę go..
- Spokojnie stary. Właściwie to czemu szepczesz?
- Cat śpi obok.
- Aaa.. W takim razie nie przeszkadzam.
Rozłączyłem się i rzuciłem gdzieś telefon. Spojrzałem na moją księżniczkę. Uśmiechała się do mnie. Pocałowałem ją, co odwzajemniła. Objąłem ją przenosząc tak, aby leżała na mnie. Usiadła na mnie, a ja zacząłem dłoniami wędrówkę po jej ciele. Zatrzymałem się na jej ślicznej pupie. Zabrała się za ściąganie mojej koszulki. To będzie kolejna niezapomniana noc.

~*~
Yeah, w końcu doczekałyśmy się już równej liczby! Z tego powodu jestem bardzo z nas dumna. Zwłaszcza, że mam już dość trochę napisanych rozdziałów do przodu! I mogę wam zdradzić, że będzie się działo! :) Osobiście nie jestem zbyt zadowolona z tego rozdziału, ale to początek wielkiej akcji.
Rozdział został dodany z powodu zaczynających się wakacji. To już nasz drugie z tym opowiadaniem! Życzymy wam udanych i wesołych wakacji, bez żadnych kontuzji i nieprzyjemnych chwil.
Na koniec chciałybyśmy  się odnieść do komentarzy. Mimo wszystko dziękujemy za te ósemkę. Choć smutno nam patrzeć na tego typu "super". "świetnie", "fajny blog". Nie, żebyśmy gardziły, czy coś, ale.. to nic nam nie daje. Jak już piszecie to proszę.. wysilcie się chociaż na jedno zdanie.. Z góry bardzo dziękujemy. :*
Wasza Pysia i Lucky. xx

7 komentarzy:

  1. Ale Cat sie zamartwia... Dobrze,zs Viv dala im oznaki zycia. A Harry moglby od razu zadzwonic do nich, ale nie bo po co.
    Rozdzial jak zwykle swietny i nie moge sie doczekac kolejnych szczegolnie jesli bedzie sie dzialo :))
    @queen_lovatoo

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi Cat że się tak zamartwia :( fajnie jakby Harry zerwał z tą swoją i był z Vivką :D
    no i ta akcja na koniec z Horanem i Cat :3 awwww <3
    nie mogę sie doczekać kolejnych rozdziałów ;)

    @Little_Things21

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam tylko jeden rozdział i był dobry. nie w moim stylu (może dlatego że nie przepadam za opowiadaniami z całym 1d), ale mogę powiedzieć, że mi się podobał. nie zauważyłam żadnych błędów, czy czegoś nielogicznego, więc ok. pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam pierwszy raz i muszę przyznac że historia bardzo mi sie podoba (chodź nie przepadam za ff z całym 1D) . Polubiłam wasz styl pisania. Plusem jest to że nie ma błędów jest dobrze dobrana czcionka dzięki czemu szybko i łatwo sie czyta. Postaci tez są bardzo interesujący ( jak sama historia) każdy ma z nich jakąś cechę która ich wyróżnia co jest bardzo fajnie. Już się nie moge doczekac na następny rozdział :) Możecie mnie informowac?
    @harryorny (cocosp_pl)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam jeden rozdział- ale chyba nadrobię resztę.
    Bardzo mi się podoba!! Życzę weny w dalszym pisaniu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo mi się podoba, mam nadzieję że reszta jest tak samo dobra jak ten życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda mi Cat że się tak zamartwiała choć najciekawsze czyli Viv zostawiłyście na koniec.
    Bardzo się cieszę że wystąpił też Zayn.
    A Niall był bardzo kochany pomagając Cat.
    Piszcie dolej ;)

    OdpowiedzUsuń